„Wizyta starszej pani” na rozpoczęcie festiwalu w Siemaszce

19 sierpnia wystartował 5 Międzynarodowy Festiwal Sztuki Transmisje Trójmorze. Przedsięwzięcie, które stało się corocznym obowiązkowym świętem dla sympatyków teatru oraz platformą do wymiany doświadczeń kulturalnych i dorobku artystycznego zrzeszonych w inicjatywie Trójmorza państw.

886e54239a0d649e1e58931e4e2a9a20

W pierwszy wieczór obejrzeliśmy premierowy pokaz sztuki WIZYTA STARSZEJ PANI w wykonaniu naszego Teatru im. Wandy Siemaszkowej z Rzeszowa i w reżyserii Roberta Czechowskiego. Tekst Friedricha Dürrenmatta okazał się niezwykle aktualny, a dylematy moralne i różnorodność postaw bohaterów bardzo uniwersalne. W tym efektownym i z licznymi pięknymi scenami spektaklu, dla mnie zabrakło jakoś dramatyzmu…

Oto miliarderka Klara Zachanassian przybywa do miasteczka swojej młodości by otrzymać sprawiedliwość, chce zadośćuczynienia. Wcześniej ta Pani Zemsta doprowadziła Güllen (na scenie pisane przez jedno L, bo się nie miesciło) i jej mieszkańców do skrajnej biedy, bezrobocia i braku perspektyw, więc nieświadomi tego bohaterowie widzą w jej przyjeździe i pieniądzach szansę na lepsze życie, nadzieję na odrodzenie. W końcu Klara była w stanie zatrzymać pociąg, który nigdy tam nie staje, a jej wygląd jak i świta, wraz z czarną panterą, robiły piorunujące wrażenie. Także na widowni. I owszem, Klara oferuje miliard dolarów, ale stawia przerażający warunek: bogactwo za zamordowanie człowieka – Alfreda Illa.

F9a4b959217b93601cae238b1b9a76d4

Okazuje się bowiem, że kiedy Klara była młoda, Alfred porzucił ją, gdy zaszła w ciążę, i poślubił córkę majętnego sklepikarza. Upokorzona dziewczyna opuściła miasteczko, a odebrane jej nieślubne dziecko wktrótce zmarło. Ona sama trafiła do domu uciech, gdzie spodobała się milionerowi, za którego wyszła za mąż. 45 lat później, bajecznie bogata Klara powraca do Güllen zrealizować swój plan zemsty. Może nie tak krwawy, jak w wykonaniu Umy Thurman u Tarantino, ale wszystkich ściągających na samo dno – „Świat zrobił ze mnie dziwkę, teraz ja zrobię z niego burdel” – krzyczy bohaterka.

Jej niemoralna propozycja początkowo spotyka się z głośnym i stanowczym sprzeciwem. “Nie jesteśmy poganami”, “jesteśmy w Europie” mówią mieszkańcy, ale Klara ucina ich rozterki szybko. „Ja poczekam” – mówi i odchodzi kupić trumnę dla dawnego kochanka. Czekała kilkadziesiąt lat, zdaje się doskonale wiedzieć co i tak zrobią ludzie.I faktycznie, policjant, burmistrz, nauczyciel, ba, nawet rodzina Alfreda Illa, zaczynają kupować na kredyt, spełniać swoje marzenia i zachcianki. Tragedia mężczyzny jest nieunikniona…

Maciej Ralowski / ralowski.pl

Wydźwięk tekstu porusza sam w sobie. Czy wszystko można kupić? Czy większość ma zawsze rację? Czy na moralność można przymknąć oczy w imię dobra ogółu? Co oznacza sprawiedliwość? To właśnie ten aktualny i uniwersalny przekaz sztuki, wystarczy choćby spojrzeć na polityków i ich obietnice wyborcze…

W spektaklu nie zabrakło pięknych kostiumów jak i scen inscenizacyjnych, szczególnie ta w lesie, po którym bohaterka przechadza się wspominając młodość. Jest tu klimat, artyzm, i emocje. Ciekawe było także przedstawienie głosowania decydującym o losie Alfreda. Postawy bohaterów wyrażały się w sposobie podnoszenia przez nich rąk, ich wyglądzie i naprawdę poruszały. Nie zapominajmy również o samym neonie miasta Güllen, które stało się kolejnym bohaterem sztuki. Zmieniało wysokość w zależności od emocji mieszkańców, by na koniec zgasnąć. Było to bardzo symboliczne. Mało spójna z całością wydała mi się jednak przemowa Burmistrza wymyślona przez reżysera w stylu awangardowego perfomancu. To właśnie jeden z tych elementów, który choć z zaangażowaniem zagrany przez Kacpra Pilcha, zabijał dramatyzm i nie był zrozumiały. Wprowadzał szum, groteskę, która nie była tu potrzebna.

A sama bohaterka? Cóż jeśli potraktować ją jako metaforę polityki wypadła przekonująco. Cyniczna, bezduszna istota, która bawi się ludzkim życiem. Dla reżysera, który opowiadał o tym po przedstawieniu, to natomiast cyniczny, znudzony Bóg, który naznacza czerwienią, a według słów grającej Klarę aktorki – Anny Demczuk – to wariatka, która ponad 40 lat planowała okrytną zemstę. Według mnie szkoda, że nie wybrzmiało, że była to też po prostu zraniona kobieta, porzucona, smutna, która doświadczyła wiele przmocy i myślała, że tylko okrucieństwem zdobędzie sprawiedliwość. Świat zrobił z niej złą postać, bo choć marzyła o szczerej miłości nawet mimo bogactwa tak naprawdę nie miała nic. Ostatecznie nawet zemsta nie daje jej ukojenia…

W rozmowie z twórcami padło pytanie – czy teatr jest lustrem, w którym wciąż chcemy się przeglądać? Spektakl od września będzie gościł w repertuarze Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Zobaczcie go i sprawdźcie, czy dojdziecie do podobnych wniosków, jak odbierzecie rozterki bohaterów albo co zobaczycie w odbiciu…

Fot. Maciej Rałowski

Skomentuj